Angina to zakaźna choroba przenoszona drogą kropelkową, często nie dająca spać po nocy. Choć objawy są bardzo podobne do zwykłej grypy, bardzo łatwo można ją rozróżnić i zdiagnozować. Wszystko rozchodzi się o migdałki. Podczas anginy robią się większe, obolałe i często powodują nawet ropne zapalenie. Utrudnia to jedzenie, picie a nawet przełykanie śliny. Dodając ogólne osłabienie organizmu, gorączkę i ból głowy jesteśmy w stanie, w którym najlepiej nie wychodzić z domu. Niestety, leczenie trzeba podjąć po konsultacji z lekarzem. Jest to bardzo ważne, gdyż niedoleczona i przenoszona angina może spowodować poważne konsekwencje, takie jak zapalenie ucha, zatok lub nerek. Niezbędna jest kuracja antybiotykowa, jednak istnieją domowe sposoby na wspomożenie organizmu w walce z zapaleniem. Duża ilość wypitych płynów zapobiegnie odwodnieniu organizmu, o które bardzo łatwo. Choć gardło pali żywym ogniem, trzeba się zmusić do wypicia przynajmniej dwóch litrów wody na dobę, na przykład w formie herbat owocowych, które pomogą również zwalczyć gorączkę. Jeśli stan migdałków jest bardzo drastyczny, można użyć różnych płukanek ziołowych. Doskonale sprawdzą się napary z rumianku, szałwii lub siemienia lnianego. Nasze babcie smarowały migdałki np. spirytusem salicylowym, co zmniejsza obrzęk i uczucie pieczenia. Najważniejsze – kategorycznie należy zostać w łóżku. Szef poradzi sobie bez nas, a dzieci niech odbierze współmałżonek. Ograniczajmy kontakt z ludźmi, żeby nie doprowadzić do rozprzestrzeniania się choroby.